Raporty i ekspertyzy

Analiza EY: Prawie 90 mld zł na inwestycje i co dalej? Sektor wodociągowo-kanalizacyjny potrzebuje reform

20 stycznia 2015

  • Share
Analiza EY: Prawie 90 mld zł na inwestycje i co dalej? Sektor wodociągowo-kanalizacyjny potrzebuje reform

W sumie w latach 2003-2013 na budowę lub modernizację sieci wodno-kanalizacyjnych i oczyszczalni ścieków wydano ponad 70 mld zł. Do końca 2015 roku planowane są kolejne inwestycje wyłącznie na kanalizację na kwotę 17 mld zł. Jednak cała ta tytaniczna praca połączona z malejącym zużyciem wody przez Polaków i rozdrobnieniem branży wod-kan już przełożyła się na wzrost cen wody i rachunków przeciętnego Kowalskiego – analizują eksperci z firmy doradczej EY.

Polska ma jedne z najmniejszych zasobów wody słodkiej w Europie. Na jednego mieszkańca przypada 1,5 tys. m3 na rok. Średnia dla starego kontynentu jest trzykrotnie wyższa. Spośród państw członkowskich Unii Europejskiej niewiele krajów ma mniej wody pitnej na osobę od Polski. Problem ten nie dotyczy jednak wyłącznie tej części świata. Zaledwie 0,7% światowych zasobów to woda zdatna do picia.

Sektor pod lupą

Eksperci EY zwracają uwagę na to, że mimo kluczowej roli jaką odgrywa woda oraz sektor wodociągowo–kanalizacyjny w życiu każdego Polaka, sytuacja ekonomiczna branży rzadko jest przedmiotem dogłębnych analiz. – Wiele mówi się o bezpieczeństwie energetycznym Polski i Polaków i jest to na pewno niezwykle ważny temat. My jednak chcemy zwrócić uwagę na sektor wod-kan jako ten, który również wymaga szczególnej atencji w nadchodzących latach – mówi Andrzej Zienkiewicz, Dyrektor w dziale doradztwa biznesowego EY. – W Polsce jest 1600 spółek wodno-kanalizacyjnych co z pewnością nie ułatwia analizy sektora. Firmy te poczyniły wielomiliardowe nakłady w ostatnich latach, dzięki którym udało nam się osiągnąć odsetek mieszkańców z dostępem do sieci wodociągowej i kanalizacyjnej zbliżony do średniej unijnej i to ich wielka zasługa dla całej gospodarki. Jednak koszty tych inwestycji będą teraz odzwierciedlone w cenie wody i ścieków – dodaje Zienkiewicz.

Pieniądze z Unii wodą na młyn inwestycji

Od 1989 roku długość sieci wodociągowej wzrosła 3-krotnie. Od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej, średnioroczne nakłady inwestycyjne rosły o 14% do 2010 roku kiedy to m.in. kryzys gospodarczy powstrzymał kolejne inwestycje. Dzięki zastrzykowi pieniędzy z Unii Europejskiej udaje nam się doganiać średnią unijną pod względem dostępu mieszkańców do sieci wodociągowej (88% Polaków objętych dostępem) i kanalizacyjnej (64%). Niestety w przyszłości dużym problemem może być odtworzenie majątku przez firmy, które obecnie generują zbyt niskie zyski. Dodatkowo w Polsce spada zużycie wody. W latach 1998-2012 zmniejszyło się ono o blisko 1/5. Wpłynęła na to m.in. rosnąca emigracja, wzrost świadomości w zakresie oszczędzania wody, liczniki, a także podwyżki cen. - W branży, w której koszty stałe są bardzo wysokie, spadek zużycia automatycznie powoduje wzrost ceny za jednostkę. Tak jest właśnie w sektorze wod-kan. Chociaż ze względów środowiskowych powinniśmy oszczędzać wodę, to z punktu widzenia wysokości rachunku, mniejsze zużycie może martwić – wyjaśnia Andrzej Zienkiewicz.

Rozdrobnienie sektora

W Polsce mamy cztery największe grupy energetyczne, jedną spółkę gazową oraz około 1600 przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych. Jedna firma średnio obsługuje 24 tysiące mieszkańców. Wynika to głównie ze specyfiki sektora, ale czy rzeczywiście ta liczba jest optymalna? Takie rozdrobnienie przekłada się nie tylko na wysokość kosztów operacyjnych, ale także na trudności przy podejmowaniu i koordynowaniu znacznych inwestycji. Niektóre kraje, takie jak Węgry czy Rumunia w ostatnich latach rozpoczęły proces konsolidacji pozostawiając na rynku tylko co 10. przedsiębiorstwo. - Zgodnie z dostępnymi analizami naukowców, jeśli przyłożyć je do naszych realiów, w Polsce powinno funkcjonować między 80 a 200 firm wodociągowo-kanalizacyjnych. To jest dobry moment żeby rozpocząć analizy i oszacować, jaka liczba przedsiębiorstw byłaby optymalna – mówi Andrzej Zienkiewicz.

Gminy sterem, żeglarzem i okrętem

W Polsce ponad 90% podmiotów sektora wodno-kanalizacyjnego to podmioty komunalne. Władze gmin są zarówno właścicielami przedsiębiorstw wodno-kanalizacyjnych, regulatorami a także przedstawicielami odbiorców usług. W sytuacji, gdy pełnią 3 role, które teoretycznie powinny generować konflikt interesów, trudno jest ustalić ekonomicznie uzasadnione reguły ustalania cen za wodę i ścieki. Jak wynika z raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 2011 roku, aż blisko 55% taryf za tak zwany „wodościek” weszło w życie bez uchwały rady gminy. Zgodnie z prawem, mimo braku formalnego ich zatwierdzenia, taryfy zaczynają obowiązywać po upływie 70 dni. - Krótko mówiąc nie ma żadnej siły, która mogłaby powstrzymać ustalenie danej taryfy. Gminy mają tu pełną dowolność – konkluduje Andrzej Zienkiewicz.

Bezcenna woda

Polacy wydają średnio około 2,1 % swojego dochodu rozporządzalnego na zaopatrzenie w wodę i odprowadzenie ścieków, co już jest blisko granicy akceptowalności społecznej. Jest to też jeden z najwyższych wskaźników w Europie i nic nie wskazuje na to, że będzie on w najbliższych latach spadał. Problemem jest także zróżnicowanie cen. W skali kraju różnice w cenach usług wodociągowo – kanalizacyjnych w Polsce sięgają ponad 1700%, a w ramach jednego tylko województwa mogą wynosić nawet blisko 950%. Dla porównania ceny energii elektrycznej dla gospodarstw domowych w kraju różnią się o ok. 8%. Z uwagi na wysokość opłat, część gmin dopłaca mieszkańcom do rachunków za wodę i ścieki. W kolejnych latach i tak drogie już usługi wodno-kanalizacyjne będą drożeć m.in. za sprawą kolejnych wydatków inwestycyjnych, wymagań odbiorców i spadającego zużycia wody. - W ciągu ostatnich 14 lat odprowadzanie ścieków podrożało o 220%, a woda o 145%. W tym samym czasie w Unii Europejskiej ceny te wzrosły odpowiednio o 66 i 71%. W perspektywie kilku lat możemy się zbliżyć do progu akceptowalności społecznej w zakresie cen usług wodno-kanalizacyjnych, który zdaniem wielu ekspertów wynosi 3% - mówi Andrzej Zienkiewicz.

 

Dwa nurty działań

To, co mogłoby powstrzymać wzrost cen usług wodno-kanalizacyjnych, to przywiązywanie coraz większej wagi do biznesowych aspektów działania firm wod-kan i rozważenie nowego modelu rynku, w którym zacieśniłaby się współpraca pomiędzy przedsiębiorstwami. Mogłaby to być konsolidacja, regionalizacja bądź inne formy współpracy, pozwalające wykorzystać efekt skali. Nie bez znaczenia jest też kwestia regulacji w zakresie taryf, która zmniejszyłaby różnice w cenach w poszczególnych gminach. Ponadto w firmach potrzebne są działania optymalizacyjne, które pozwolą im wygenerować zyski w kolejnych latach.

O firmie EY

EY jest światowym liderem rynku usług profesjonalnych obejmujących usługi audytorskie, doradztwo podatkowe, doradztwo biznesowe i doradztwo transakcyjne. Nasza wiedza oraz świadczone przez nas najwyższej jakości usługi przyczyniają się do budowy zaufania na rynkach kapitałowych i w gospodarkach całego świata. W szeregach EY rozwijają się utalentowani liderzy zarządzający zgranymi zespołami, których celem jest spełnianie obietnic składanych przez markę EY. W ten sposób przyczyniamy się do budowy sprawniej funkcjonującego świata. Robimy to dla naszych klientów, społeczności, w których żyjemy i dla nas samych.

Nazwa EY odnosi się do firm członkowskich Ernst & Young Global Limited, z których każda stanowi osobny podmiot prawny. Ernst & Young Global Limited, brytyjska spółka z odpowiedzialnością ograniczoną do wysokości gwarancji (company limited by guarantee) nie świadczy usług na rzecz klientów.

Aby uzyskać więcej informacji, wejdź na www.ey.com/pl 

Załączniki komunikatu